[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ka. Nie chciała jednak się do tego przyzwyczajać.
- Niedługo będę musiał się zbierać. Dziś po południu mam spotkanie klubu.
Słysząc jego słowa, wcale nie odczuła ulgi. Była rozczarowana.
- W następną sobotę są regaty. Może chciałbyś przyjechać i popatrzeć?
Chris zapraszał ją do swojego życia. Może naprawdę zależało mu na tym, żeby
między nimi się ułożyło?
Czy ona pragnęła tego samego?
Chris w milczeniu dolał jej kawy. Ten prosty gest sprawił, że nabrała przekonania
do tego, że podejmuje właściwą decyzję.
- Chętnie przyjadę.
Uśmiechnął się szeroko.
W tej chwili zadzwonił telefon. Kiedy zobaczyła, kto dzwoni, zawahała się. Włą-
czyła automatyczną sekretarkę i sięgnęła po kawę.
- To moja mama. Wiedziałam, że ta cisza nie może trwać wiecznie.
W odpowiedzi zachichotał.
- Ally, skarbie, gdzie ty się podziewasz? - usłyszeli nieco piskliwy głos matki Ally.
- Jutro o wpół do drugiej jest lunch. Chciałabym, żebyś kupiła wino. Ja nie zdążę.
Ally podeszła do aparatu i wyciszyła go.
R
L
T
- Wystarczy. Resztę odsłucham pózniej. - Westchnęła. - Niedzielny lunch. Czyż nie
jest to tradycja celebrowana w każdej rodzinie?
- Nie sprawiasz wrażenia zachwyconej.
- Na pewno się już zdążyłeś zorientować, że moja rodzina jest nieco specyficzna.
Są szczęśliwi dopiero wtedy, gdy uda im się doprowadzić mnie do rozpaczy.
- Chyba rozumiem, co masz na myśli.
Spojrzała na niego z zainteresowaniem.
- NaprawdÄ™?
- Nie mam bliskich krewnych, ale mam kilku kuzynów. Pops potrafi czasami dać
nam do wiwatu. - Uśmiechnął się lekko. - Tak to już bywa z rodzinami.
- Moja rodzina jest pod tym względem wyjątkowa. Zupełnie jakby starli się prze-
ścignąć w tym, które z nich wymyśli coś bardziej zwariowanego.
- Czy twoja mama dobrze gotuje?
- Czyżbyś chciał się do nas wprosić na lunch?
- Prędzej czy pózniej i tak będę musiał ich poznać. W końcu w jakiś sposób bę-
dziemy spokrewnieni. Poza tym, nie możesz przynieść wina, skoro nie wolno ci go pić.
Spokrewnieni. Chris powiedział to tak, jakby było to najbardziej oczywiste na
świecie.
- Sama nie wiem.
- Jak rozumiem, jeszcze im o mnie nie powiedziałaś.
- Nie do końca. Wiedzą, że jestem w ciąży, ale dałam im do zrozumienia, żeby nie
wypytywali mnie o ojca dziecka.
- Tak, ale to było wcześniej. Teraz sytuacja się zmieniła i powinni chyba przywyk-
nąć do mojej obecności. Sądzisz, że się im nie spodobam?
- Och, wręcz przeciwnie. Będą tobą zachwyceni.
- W takim razie ustalone.
Chris zebrał naczynia ze stołu i włożył je do zmywarki. Kiedy skończył, podszedł
do Ally i klęknął obok jej krzesła.
- Niezależnie od tego, jak bardzo tego nie chcę, muszę wracać. I tak jestem już
spózniony. Do zobaczenia jutro.
R
L
T
Ally odprowadziła go do drzwi.
- To wcale nie jest tak blisko. Nie musisz jutro przyjeżdżać, jeśli będziesz zmęczo-
ny. Zrozumiem to.
- Dojeżdżanie jest pewną przeszkodą, ale na szczęście rozwiązałem ten problem.
Victor obiecał, że jutro przywiezie mnie helikopterem.
Ally pomyślała, że się przesłyszała.
- Helikopterem? Masz swój helikopter?
- Ja nie, ale firma tak. Oszczędza nam sporo czasu. - Pocałował ją lekko w usta. -
Do zobaczenia jutro.
Zamknęła za nim drzwi i oparła się o nie. Po prostu nie mogła uwierzyć w to, co
przed chwilą się wydarzyło. Chris miał przylecieć helikopterem na lunch. Nagle odle-
głość stu mil, jaka dzieliła Savannah od Charleston, przestała mieć znaczenie.
Właśnie, kiedy zaczęła myśleć, że panuje nad sytuacją, Chris znów wkroczył do
akcji.
Był zdziwiony tym, jak taka rodzina mogła wydać kogoś tak wspaniałego jak Ally.
Okazało się, że Ally wcale nie przesadzała. Został przedstawiony najbardziej nar-
cystycznym i samolubnym ludziom, jakich znał. Szybko zorientowali się, że mają do
czynienia z ojcem dziecka, ale nie powstrzymało ich to przed robieniem złośliwych uwag
na temat jej stanu. Co ciekawe, nic nie mówili Stevenowi, którego dziewczyna także była
w ciąży.
Ally najwyrazniej uwielbiała matkę, Hannah, która nie wyglądała na kobietę mają-
cą troje dorosłych dzieci.
Hannah nieustannie na wszystko narzekała, ale miała przy tym dużo uroku i jej
malkontenctwo nie było uciążliwe. Erin natomiast traktowała Ally jak osobę, która po-
winna rozwiązać wszystkie problemy zarówno jej, jak i pozostałych członków rodziny.
Steven był rozpieszczony przez kobiety do granic możliwości. Nawet jego dziewczyna,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]