[ Pobierz całość w formacie PDF ]

barwną przyszłość. Ale jasne niebo zasnuło kilka ciemnych chmur.
- Czemu się oświadczyłeś po tym, jak poinformowałam cię, że nie
jestem w ciąży?
- Po prostu nie mogłem się powstrzymać. Byłbym zachwycony,
gdyby okazało się, że nosisz moje dziecko. Ale wiedziałem, że nie
wyjdziesz za mnie tylko z tego powodu, więc wolałem, żeby sprawy
potoczyły się inaczej. Nie chciałem dla nas ślubu pod przymusem.
- I słusznie - zgodziła się Melissa, uspokajając się trochę. - A co z
Jacobą Sinclair?
Jego oczy pociemniały złowieszczo.
- Co z nią? Chyba już ci tłumaczyłem...
115
R S
- Dostrzegłam ból w jej oczach, kiedy zobaczyła mnie w domu na
plaży.
- Po prostu ją zaskoczyliśmy. Przykro mi, ale nie mogę wyjawić ci
czemu. Obiecałem, że tego nie zrobię, a nie zwykłem rzucać słów na wiatr.
I dlatego mogę ci obiecać, że nigdy cię nie zdradzę.
- I nie rzuciłeś Lucy St James?
- No nie. O to też mnie podejrzewałaś? Spotkaliśmy się kilka razy,
nic więcej.
Powoli napięcie zaczęło opuszczać ciało Melissy.
- Wierzyłam w to, bo myślałam, że dzięki temu będę bezpieczna.
Bałam się w tobie zakochać.
Hawke roześmiał się.
- To tak jak ja. Myślisz, że chciałem cię pokochać? Jesteś dla mnie
za młoda. Nie wiem, czy sobie z tobą poradzę. - Przeczesał włosy palcami
i zerknął na nią. - Oczywiście myślałem o małżeństwie, ale planowałem
coś bezpieczniejszego i łatwiejszego do opanowania. A przy tobie całkiem
tracę głowę.
- No tak. Nikt nie da nam gwarancji. To przerażające.
- I zachwycające. - Znów się roześmiał. - Boże, zafundowałaś mi
prawdziwe piekło.
- Ty nie zostałeś mi dłużny.
W jednej chwili spoważniał, choć jego oczy nadal płonęły jasnym
blaskiem.
- Będą takie chwile, kiedy nie będziemy razem. Będą takie chwile,
kiedy media będą wypisywały nieprawdziwe plotki na nasz temat. Ale mi-
mo wszystkich tych przeciwności losu chcę się z tobą ożenić, Melisso.
Tylko muszę wiedzieć, że mi ufasz, bo nieufność zatruwa miłość.
116
R S
- Ufam ci i kocham cię, i wyjdę za ciebie za mąż! - wykrzyknęła
radośnie.
- No, ja myślę - powiedział, przytulając ją. - Bo już cię nie
wypuszczę. Musiałem się w tobie zakochać już wtedy, kiedy tańczyliśmy
razem na weselu Marie-Claire, ale wtedy jeszcze nie wierzyłem w miłość.
A potem nagle zacząłem kupować diamenty w kolorze twoich oczu i kiedy
zobaczyłem cię w Shipwreck Bay, przepadłem.
Melissa wtuliła twarz w jego koszulę.
- Ja też się wtedy w tobie zakochałam, ale naczytałam się tych
wszystkich kłamstw i pomyślałam, że to nie może się udać. Przepraszam.
Teraz już wiem, że te wszystkie kobiety nigdy nie odgrywały ważnej roli
w twoim życiu. Ale dawniej tak bardzo cierpiałam na samą myśl, że ty... że
mógłbyś...
- Nigdy bym cię nie skrzywdził. Obiecuję, że uczynię cię
najszczęśliwszą kobietą na świecie. Tak bardzo cię kocham.
Kiedy Marie-Claire wyjrzała zza drzwi, nadal trwali w miłosnym
uścisku.
- No i co? - zapytała figlarnie. - Jesteście już szczęśliwi? Zamierzacie
się pobrać?
Uśmiechnęli się i odpowiedzieli chórem:
- Tak.
- W takim razie czeka nas dużo planowania - dodała poważnie. -
Hawke, to nie będzie zwyczajny ślub. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
Aleks, jako książę Ilirii i głowa rodu Considine, musi dowiedzieć się o
wszystkim z pierwszej ręki. Ale najpierw musisz skontaktować się z
Gabe'em i poprosić o rękę jego siostry.
117
R S
- Och, Marie-Claire, to nie jest konieczne! - wykrzyknęła Melissa,
czerwieniąc się.
Hawke natychmiast wypuścił ją z objęć.
- Masz na myśli oficjalny ślub?
Marie-Claire roześmiała się.
- Oczywiście. Myślę, że książę Aleks uzna za konieczne świętować
to wydarzenie z całą pompą, na jaką może sobie pozwolić. Biedni Ilirowie
nie mieli zbyt wielu powodów do radości w ciągu ostatnich pięćdziesięciu
lat.
Hawke zerknął na Melissę.
- Obawiam się, że ona ma rację - przyznała zrezygnowana.
Marie-Claire uśmiechnęła się do Hawke'a ze współczuciem.
- Zwykle ludzie, którzy wchodzą do rodzin królewskich, są
bezlitośnie wykorzystywani. Dlatego tak bardzo cieszę się, że nie należę
do rodu Considine. Ale Melissa należy i jest księżniczką Ilirii, więc
wszystko musi odbyć się na modłę iliryjską.
Pierwszy raz w życiu do Hawke'a dotarło, że już zawsze będzie
musiał dzielić się Melissą z jej poddanymi.
- Jak długo potrwa organizacja oficjalnego ślubu?
- Co najmniej rok.
Hawke powstrzymał się od komentarza i spojrzał na Melissę, która
wyglądała na tak samo niepocieszoną jak on.
- Możemy zaczekać.
- Oczywiście - dodała Marie-Claire z figlarnym uśmiechem - to tylko
oficjalny ślub. A tymczasem zostawiam wam willę, żebyście mogli
omówić szczegóły. Wyjeżdżam do męża na kilka dni. Bawcie się dobrze.
Trochę pózniej wieczorem Melissa westchnęła przeciągle.
118
R S
- Jak mamy wytrzymać cały rok? Nie będziemy mogli razem
mieszkać, bo Ilirowie są bardzo tradycyjni.
Hawke roześmiał się.
- Wynegocjuję skrócenie tego okresu do sześciu miesięcy. A w
Nowej Zelandii można pobrać się w ciągu trzech dni... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • littlewoman.keep.pl