[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Było to sześć zdjęć niedzickiego zamku. Bo tamtą starą kartkę z numerem telefonu
chyba sobie darujemy; zapewne pochodziła od poprzednich najemców willi.
- Nigdy nic nie wiadomo - mruknąłem.
Kowalczyk rozło\ył ręce.
- Trudno. Tego się teraz nie sprawdzi. Ale wa\niejszy jest wygrzebany przez pana ze
szczeliny w fotelu kawałek kliszy. Mówi pan, \e było to sześć zdjęć niedzickiego zamku.
Wszystkie wykonane z jednego miejsca. Co według pana mogło być powodem
wykonania tych zdjęć?
Wzruszyłem ramionami.
- Przekonany nie jestem, ale wydaje mi się...
32
- No właśnie, co panu się wydaje?
- śe jaskinia, którą odkrył pan Kobiatko nie jest jedyną kryjówką złota Inków w
okolicach Niedzicy. Tylko \e złodzieje nie wiedzą, jak trafić do tej drugiej i szukają na
ślepo, według jakichś mglistych wskazówek. Ostatecznie istniejąca, przynajmniej
według legendy, srebrna trumna inkaskiej księ\niczki Uminy zniknęła bez śladu. Nie
znaleziono jej ani w podziemiach zamku, ani w Czerwonym Klasztorze, ani na
Morawach.
Kowalczyk popatrzył na mnie spod oka.
- Jednym słowem liczy pan na pomoc policji w dalszych poszukiwaniach. I to wtedy,
gdy jeszcze nie odnalezliśmy straconego przez panów skarbu Inków, zamkniętego w
trzech skrzynkach. No i nie dopadliśmy Józefa śuka, który zapewne wiele by nam
wyjaśnił.
Obruszyłem się.
- Nie proszę policji o \adną dodatkową pomoc. Wydaje mi się, \e wraz z przyjaciółmi
rozwią\emy tę nową zagadkę!
- Brawo! - klasnął w dłonie nadinspektor. - Nie zapominajcie tylko o tym, \e to
rozwiązywanie zagadki mo\e okazać się bardzo niebezpieczne.
- Na pewno nie zapomnimy.
- To dobrze. Proszę jednak, gdyby wynikły jakieś trudności czy niebezpieczeństwa, o
kontakt z nami.
- Ale\ oczywiście, panie nadinspektorze.
śegnany serdecznym uściskiem dłoni Kowalczyka i kłębami dymu jego fai
wyszedłem z gościnnego gabinetu.
Prosto z komendy pojechałem do pani Skalskiej, oddać jej klucze od willi.
- Matko Boska - przeraziła się widząc opatrunek na mej głowie - to znów ta willa!
Uśmiechnąłem się:
- Po trosze pani zgadła. Ale to bardziej skutki mej nieuwagi ni\ pecha cią\ącego nad
skądinąd sympatyczną willą.
- Nie - starsza pani potrząsnęła głową - tam coś musi być. Ju\ dawno powinnam ją
sprzedać. No nic, zapraszam pana na herbatę i konfiturki.
Tak to popijając świetną herbatę i kosztując konfitur według dawnego przepisu
musiałem wysłuchać historii o wszystkich większych i mniejszych nieszczęściach, które
przytrafiły się wynajmującym willę przy Malinowej.
Pan Tomasz bardzo przejął się napadem na mnie. Ale jeszcze bardziej zainteresowała
go moja utracona zdobycz.
- Sześć fotografii jednej ściany zamku! Czy\by szukano tam zamaskowanego wejścia
do schowka? Nie, poniewa\ cały zamek został dokładnie przejrzany i odrestaurowany.
Co to wszystko mo\e znaczyć?
Nie mogliśmy dać na to pytanie sensownej odpowiedzi. Nawet myśleliśmy przez
chwilę, \e zdjęcia to fałszywy trop, podrzucony specjalnie, aby odwrócić naszą i policji
uwagę od prawdziwych poczynań śuka. Ale odrzuciliśmy ten pomysł. Fałszywe tropy
podrzuca się w miejscach łatwych do odkrycia, a nie chowa w szczeliny, gdzie są
znajdowane tylko przez przypadek.
- Co więc planujesz, Pawełku? - odezwał się szef po chwili milczenia.
Zastanowiłem się.
33
- Odczekam jeszcze parę dni. Mo\e wyjaśni się sprawa śuka i trzech, jak to pan
nazwał, puzder ze skarbem Inków. Potem wezmę kilka dni urlopu i przejadę się do
Niedzicy. Mo\e na miejscu uda mi się odkryć coś ciekawego.
Pan Tomasz zaśmiał się.
- No có\, \yczę ci powodzenia i pamiętaj, \e mo\esz zawsze na mnie liczyć. Chocia\
przyznam, \e dwa skarby Inków to trochę za du\o jak na mój zdrowy rozsądek!
Nie wiedziałem, co odpowiedzieć.
34
ROZDZIAA CZWARTY
ZOZKA I JANUSZ * LEGENDA O BIAAYM JAKUBIE * ZAOTY KROKODYLEK *
ZOZKA W AKCJI * JANUSZ W ROLI śEBRAKA * ZBIERAM OWOCE OBURZENIA *
JZEF śUK NAMIERZONY
Wieczorem do moich drzwi zadzwonił domofon.
- A kogó\ tu diabli niosą? - z niechęcią podniosłem się od arcyciekawej partii
szachów, którą rozgrywałem z Januszem. Ju\, ju\ zwycięstwo było moje, a tu domofon!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]