[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obeznanych w Polsce z naszym tańcem.
Szwagier mój, wiedząc, że należałem do wyborowych tancerzy i że byłem
w stanie wykonać najtrudniejsze kroki, formując urocze grupy i wiązanki, chciał
zabezpieczyć dla mnie triumf i stały wstęp na salony petersburskie - dla tej racji
popierał interwencję jenerała. Trudno było odmówić. Musiałem zadosyćuczynić
upornym żądaniom. Pod echem dzwięków znów rozpoczętego mazura
zaczęliśmy tańcować z rozbudzonym animuszem u biorących udział i
widocznym zainteresowaniem otaczających widzów. Posiadając tą razą
wprawniejszą tancerkę, nie znajdowałem się w potrzebie gwałtem czynić
powolną mojej roli. Przewidywała ona takową i, zachowując w swych ruchach
należytą harmonię, przyczyniała się do odpowiedniego wykonania obmyślanej
figury. Często spomiędzy widzów wzywani byli panowie i panie dla
uzupełnienia tworzonych grup bogatego w obrazy tańca, przez co ruch stawał
się prawie ogólny. Wszyscy brali udział w zabawie, nadając takowej uroczysty
charakter.
Powodzenie było zupełne, bawiono się jeszcze przez czas długi wesoło.
Taniec polski ożywił wszystkich, a ja z niezdarnego stałem się pożądanym
gościem. Należy zanotować, że podówczs "kotylion" nie był jeszcze znany, a i
dzisiaj, kiedy znajduje się on w użyciu, posiadając wieloliczne interesujące
figury do wykonania, nie dosięgnie nigdy potęgi zawartej w mazurze, mającym
prawo imponować wszystkim innym tańcom.
Wszyscy darzyli mnie podziękowaniem i zapraszano na powtarzanie
częstych odwiedzin. Tegoż wieczora jenerał poruczył swojemu bratu, majorowi
inżynierii, zajęcie się ułatwieniem wstępu mojego do Szkoły Wojskowych
Inżynierów, do czego potrzebne było przede wszystkim przygotowanie się do
egzaminów dokonywane w dwóch uprzywilejowanych pensjonatach, których
dyrektorowie zobowiązywali się usunąć egzystujące przeszkody za grubą
zapłatą, nie gwarantując jednak za przyjęcie do szkoły i czyniąc takowe
zależnym od zdolności kandydatów i powodzenia konkursu podczas
egzaminów, w których brała udział prawie zawsze dubeltowa liczba
współzawodniczących do miejsc wakujących w szkole.
Stosownie do udzielonej rekomendacji przez majora, p. Todlebena, umówił
się mój szwagier z dyrektorem jednego z powyższych pensjonatów,
p.Iwanowem, takoż majorem od inżynierii, o moje w nim umieszczenie,
wypłacając z góry wyznaczoną kwotę. Ulokowanie się moje w zakładzie majora
Iwanowa nastąpiło po złożeniu wizyty mającej miejsce trzeciego dnia po
odbytym balu u jenerała Todlebena i po dokonaniu czułych pożegnań z
ukochanym mym szwagrem Tydmanem, z którym w sposób nierozdzielny
przebyliśmy długą peregrynację w ostatnich czasach, wiążącą mnie silniejszym
związkiem ku niemu. Odjechał on do Wilna, a ja, zupełnie osamotniony,
zaparłem się w internacie Iwanowa, oddając się szczerej pracy i szukając w niej
pociechy i ukojenia.
Rząd rosyjski chcąc zabezpieczyć, ażby przed wstąpieniem jeszcze do
Szkoły Inżyniernej kandydaci jej dobrze byli przysposobieni do korzystania z
wyższych wykładów matematyki i aplikowania takowej do praktycznego
użytku, uorganizował dwie instytucje przygotowawcze, gdzie uczniowie
znajdowali potrzebną pomoc od zdolnych profesorów. Tego rodzaju instytucje,
pozornie noszące tytuły prywatnych, były ustalone z polecenia oficjalnego przez
osoby posiadające zaufanie u rządu i względy u dworu. Dyrektorowie tych
zakładów mieli służyć za pośredników rządowych wobec dyrekcji Szkoły
Wojennych Inżynierów dla niedopuszczania, ażeby synowie podejrzanych
rodzin mogli się wkręcić do takowej, a takoż dla usunięcia trudności faworytom,
jeżeliby nie potrafili oni zdobyć dostatecznych stopni podczas egzaminów.
Każdoroczna liczba faworytów dochodziła zwykle do połowy wszystkich
kandydatów, którzy mniej więcej znali się pomiędzy sobą. Zdarzało się często,
że i pomiędzy faworytami znajdowali się zdolni młodzieńcy, nie mający
potrzeby obcej pomocy. Faworyci nie mniej od reszty śmiertelników byli
zmuszeni do ciężkiej pracy, przedłużając często do póznej nocy ich studia,
ażeby odpowiedzieć każdodziennie na zadane lekcje przez profesorów.
W tych szkołach przygotowawczych chciano utwierdzić przekonanie
pomiędzy uczącymi się, że na fawor nikt nie powinien obliczać i że synowie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • littlewoman.keep.pl