[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głowy dwa wielkie, pięciometrowe wale białe i trzy delfiny, poczułam, \e chcę być jednym z
nich. Wskoczyłam do wody. To dziwne wydawałoby się, \e kąpiel z tak du\ymi istotami
mo\e budzić lęk, a było wręcz odwrotnie. Nigdy nie czułam się tak bezpiecznie w wodzie, jak
Na pewno byłam delfinem, a jeszcze bardziej na pewno" biełuchą w delfinarium na
Krymie, 2003 lub 2004.
wtedy, gdy delfiny pływały obok. Ich figlarne spojrzenia mówiły baw się ze mną". Delfiny
łapały za ręce, pryskały wodą, zachęcały, \eby grać z nimi w piłkę. Miały w sobie ogromne
pokłady \yczliwości. Ciągle było mi mało kontaktu z nimi. Wcale mnie nie dziwiło, \e ludzie
odzyskują zdrowie dzięki kontaktom z tymi morskimi istotami. Zaskakujące było ich
serdeczne zainteresowanie człowiekiem, a najbardziej to, \e jeśli w grupie pływających ludzi
znajdowało się chore na autyzm dziecko, wszystkie delfiny płynęły właśnie do niego. Nie
wiem, skąd wiedziały, \e dziecko wymaga terapii, ale wiedziały i ochoczo do niej
przystępowały.
Moimi ulubieńcami były biełuchy. Dwa ogromne śnie\nobiałe samce z twarzami kaczora
Donalda poruszały się z wdziękiem ba-letnicy. Pozwalały się dotykać, a nawet kłaść na sobie
i mimo swoich wielkich rozmiarów były tak delikatne, \e nigdy nie potrąciły człowieka. Ich
skóra przypominała w dotyku dość sprę\ystą gumę.
Skóra delfinów jest bardziej twarda, gładka i śliska. Te morskie ssaki znane są z tego, \e
potrafią ratować rozbitków z tonącego
okrętu. Skąd ta \yczliwość i chęć niesienia pomocy człowiekowi? Myślę, \e jest ziarenko
prawdy w starej wyspiarskiej legendzie, która mówi, \e człowiek w następnym wcieleniu
rodzi się delfinem. No, mo\e nie ka\dy człowiek, bo wtedy delfiny byłyby tak samo jak my
okrutne, a nie są. Mamy jednak z delfinami wiele wspólnego. Niewiele zwierząt podobnie jak
człowiek uprawia seks nie tylko w celu prokreacji, ale tak\e dla przyjemności. Nale\ą do nich
właśnie delfiny i szympansy karłowate bonobo, ale tylko delfiny i ludzie dopuszczają się
zbiorowych gwałtów. To akurat mało chlubne podobieństwo. Poza tą jedną przestępczą
skłonnością pozostałe wspólne cechy są pozytywne, a nawet delfiny wypadają znacznie lepiej
ni\ my. Choćby przy porównaniu sposobów osobniczej identyfikacji jesteśmy kilometr za
morskimi braćmi. Człowiek ma imię, nazwisko, imiona rodziców i adres. Potem dochodzi
285
dowód osobisty, paszport, PESEL, NIP, nr konta, nr telefonu i tak dalej. Dorosły delfin
legitymuje siÄ™" tak zwanym gwizdem rozpoznawczym. W tej melodyjnej legitymacji ma
zapisane pochodzenie, w tym imię matki i miejsce, gdzie przyszedł na świat, własny PESEL i
imię. Całość jest nie do podrobienia. Delfin wyrabia" sobie tę legitymację przez cały czas,
gdy jest przy matce. Gdy staje się dorosły, gwizd rozpoznawczy jest gotowy i nie zmienia się
do końca delfiniego \ycia.
Miłosc i podro\ę
I znowu się zakochałam. To dziwne, ale nawet gdy ma się nie osiemnaście, ale czterdzieści
osiem lat, to w podobnej sytuacji emocje są takie same. Spotkałam mę\czyznę starszego ode
mnie o prawie dziesięć lat.
Był dawnym znajomym mojego ojca, a co najciekawsze, zakochał się we mnie, zanim go
poznałam. Oglądał moje programy telewizyjne i coś mu w sercu zapikało". Wiedział o mnie
du\o więcej ni\ ja o nim. Jak wyglądam, co robię, jak mieszkam. Nasze pierwsze spotkanie
było dla mnie miłą niespodzianką. Spodobał mi się on i jego zafascynowanie moją osobą.
W ka\dej kobiecie mieszka ukryta ksiÄ™\niczka" Å‚asa na uwielbienie. Och, jak bardzo w
tamtym czasie potrzebowałam kogoś, kto powie: Zrobię dla ciebie wszystko, czego
zapragniesz". Tak naprawdę nie chciałam, aby ktoś robił dla mnie coś wyjątkowego, ale
bardzo chciałam usłyszeć taką deklarację. Pomimo ogromnych kłopotów z córką i
postępującej choroby mamy zobaczyłam światełko w tunelu". Stanął przy mnie ktoś, kto
chciał wziąć na siebie to, czego ja sama nie dawałam rady udzwignąć.
Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Postanowiliśmy resztę \ycia spędzić razem.
Taka decyzja zapadła po naszej
pierwszej wspólnej wyprawie w dalekie kraje. Wyjechaliśmy na wyspę słoni Koh Chang, na
granicy Tajlandii z Kambod\ą. To była bajka, jaka zdarza się tylko zakochanym. Bez
względu na wiek.
Znaliśmy się dopiero kilka miesięcy. Oboje byliśmy sobą zachwyceni, a na dodatek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]