[ Pobierz całość w formacie PDF ]
następnie zamek błyskawiczny. Spod niego, wydawał się o wiele większy,
silniejszy niż myślała.
Szaleńczymi ruchami przeciągnęła swoja koszulkę przez głowę.
- Zwolnij, pozwól mi to zrobić. - ściągnął jej chętne ręce z jej spodni i
umieścił je nad jej głową. Oddzierając jej skórzane spodnie od nóg cal po
calu, podążał ich śladem z pocałunkami. Każda pieszczota przyciągała ją
bliżej krawędzi.
- Rob? - głos jej drżał.
Spodnie dołączyły do kurtki i koszulki na podłodze.
- Hmm? - przeciągnął kłami po jej biodrze gdy ściągał stringi.
- Oh, cholera. - jej oddech stał się desperacki.
- Podoba ci siÄ™?
- Tak.
Umieścił delikatny pocałunek na jej krawędzi bikini, co wysłało dreszcz w
dół jej nóg. Jeśli będzie działał jeszcze wolniej jej dolna połowa stanie się
zdrętwiała z potrzeby. Opierając się na łokciu, położył się na boku i odpiął
przód jej stanika, uwalniając piersi. jego spojrzenie było tak intensywne,
że prawie czuła jak gładziło jej skórę.
Więcej, potrzebowała dużo więcej. Wygięła plecy w łuk, zachęcając żeby
jÄ… dotknÄ…Å‚.
Z niepewnością, jego dłoń przejechała z podbrzusza na jej klatkę
piersiową, następnie w końcu do jej piersi. Muśnięcie koniuszków jego
palców po jej sutkach wywołało na nich ogień.
Nigdy nie przejmowała podrzędnej pozycji gdy chodziło o seks, owinęła
ramiona wokół jego szyi i przyciągnęła go, wyciskając rozpaczliwy mocny
pocałunek na jego cienkich ustach. Smakował jak skandaliczne psoty i
zakazane pragnienia.
Gdyby ratunek wdarł się przez drzwi i przeszkodził im żeby ją uwolnić,
znalazła by swoją .38-kę special i strzeliła im pomiędzy oczy. Nic nie
wyciągnie jej spomiędzy ramion Roba.
Oparł się na boku i wyciągnął coś z tylnej kieszeni. Może prezerwatywę?
Mocnym chwytem zebrał jej ręce z jego szyi i umieścił je nad jej głową.
Nakrył ją swoim ubranym ciałem i pocałował w szyję.
Coś zimnego i metalicznego zacisnęło się wokół jej nadgarstków.
Szarpnęła odruchowo za kajdanki, które zabezpieczył na jednej z
drewnianych listew wezgłowia.
- Co do diabła? Skąd one się wzięły?
- Eric, mój Alfa, zostawił je w naszym biurze. Nie mogę z tobą ryzykować.
Ale znowu, przy twojej historii, mogłabyś prawdopodobnie udusić mnie
swoimi udami. - odłożył kluczyk na nocny stolik. - Jestem naiwny, nie
głupi. Oszukaj mnie raz... - pozwolił staremu wyrażeniu ucichnąć,
znaczenie było bardzo wyrazne dla niej.
Szkoda, że nie rozumiał, że nie chciała go ponownie oszukać. Gdy
patrzyła jak spadał z dachu jej serce zdecydowało żeby pobiec do niego
zamiast daleko od niego. Ona podjęła decyzję i będzie się jej trzymać do
samego końca.
- Dobra, i tak nie mam planów się stąd ruszać. - relaksując się na łóżku,
rozciągnęła ciało wzdłuż jego. - No to jestem gotowa. - poruszyła ciałem
pod jego, napierajÄ…c biodrem na jego twardy penis.
Zdziczały blask wrócił do spojrzenia Roba, a cielesny głód, który
przyszedł z nim, przypomniał jej co dokładnie drażniła. To tylko sprawiło,
że bardziej go pragnęła.
Jego język pojawiał się liżąc jej wargi.
- Chciałbym ci ufać. - żal w jego głosie złamał jej serce, ale pózniej posłał
jej psotny uśmiech. - Przynajmniej mogę zwrócić przysługę.
- Nie chcę spłaty. Chcę...
Zanurzył się pomiędzy jej nogi, jedną umieszczając na jego ramieniu.
- Oh, jeśli nalegasz. - przygryzła dolną wargę i przesunęła ramionami tak
żeby podnieść głowę.
Napotykając jej spojrzenie, mocny rumieniec pokrył jego policzki.
Oczyścił gardło.
- Jeśli będę robił coś zle, powiedz mi. - posłał jej diaboliczny uśmiech. - A
jeśli robię coś dobrze, daj mi znać.
Oddech uwiązł jej w gardle.
- Czy to twój pierwszy raz?
- Nie. - pocałował wnętrze jej uda, przesuwając się na północ, i
zapomniała o co pytała. - Ale nie jestem kobieciarzem jak większość
zmiennych.
Nie mógł powiedzieć nic bardziej idealnego, a ona zamierzała posiąść jego
wilkołaczy tyłek. Nosferatu niech będzie przeklęty. Nikt jej nie przegoni.
Spodziewała się, że jego pierwsze liznięcie będzie niepewne, ale ponownie
ją zaskoczył.
Z pewnymi, równymi pociągnięciami pomiędzy jej dolnymi wargami, Rob
spłacał obciąganie, które mu dała. Nigdy nie uważała tego za przysługę.
Chciała go posmakować i pokazać mu jej pragnienia.
Opierając jego szczupłe ciało na łóżku, Rob wyglądał jak mężczyzna
usadawiający się na długi, dobry czas. Każde przeciągnięcie sięgało
głębiej i trwało dłużej gdy zaczął zgłębiać jej wewnętrzne tajemnice.
Boże pomóż jej, jęknęła i odchyliła głowę na poduszkę, opierając ręce w
kajdankach na łóżku. Nie śpieszył się i sprowadził ją na krawędz ekstazy.
Jej oddech stał się nierówny gdy walczyła o wyzwolenie.
Przebiegając językiem o jej łechtaczkę, wysłał wstrząs rozkoszy prosto do
jej mózgu.
- Rob!
Przykleić się do tego obszaru, ssąc i napierając palcami na jej pochwę.
Uchwyciła się krawędzi, nie chcąc tego zakończyć, pragnąc żeby ten
moment trwał jak najdłużej. To może być ostatni raz gdy ją dotykał.
Rozdział 9
Jasne słońce póznego popołudnia przewierciło się w świadomość Roberta
przez powieki i obudziło go. Jego ciepło rozprzestrzeniało się po całym
ciele, ale gdy się rozciągnął, zdał sobie sprawę, że ciepło nie dochodziło
od słońca tylko ciała przyciśniętego do jego boku. Otworzył oko.
Esther leżała rozciągnięta na jego piersi, jedna noga zarzucona na jego, a
jej jedyne wolne ramię wokół jego szyi. Jej twarz była zwrócona w górę, a
usta miała otworzone. Słodka pokusa. Jej smak nadal pozostawał w jego
ustach. Krzyczała jego imię gdy dochodziła w kółko i w kółko.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]