[ Pobierz całość w formacie PDF ]

31
baronów Tristanowi, aby oddalił się bez zwłoki. Wówczas Tristan podszedł do królowej i pożegnał ją. Popatrzyli
na siebie. Królowa zawstydziła się z przyczyny zgromadzenia i spłonęła rumieńcem.
Ale król wzruszył się litością i, przemawiając do siostrzeńca po raz pierwszy, rzekł:
 Gdzież pójdziesz w tych oto łachmanach? Wez w moim skarbie, ile zechcesz, złota, srebra, sukna i futer.
 Królu  rzekł Tristan  nie wezmę ani denara, ani jednego oczka koszuli żelaznej. Jak stoję, pójdę służyć z
wielkim weselem bogatemu królowi Fryzji.
Zatoczył koniem i odjechał ku morzu. Izold biegła za nim spojrzeniem i tak długo, jak tylko mogła go ujrzeć w
oddali, nie odwróciła się.
Na wieść o jednaniu wielcy i mali, mężczyzni, niewiasty i dzieci wylegli ciżbą za miasto na spotkanie Izoldy i
świadcząc wielką żałobę z powodu Tristana, witali radośnie odzyskaną królowę. Wśród bicia dzwonów, przez
ulice nadobnie wysłane, ozdobione
flagami z jedwabiu, król, hrabiowie i książęta tworzyli orszak; bramy pałacu otwarte były dla każdego; bogaci i
biedni mogli usiąść i jeść. I aby uczcić ten dzień, król Marek wyzwolił stu niewolnych oraz dał miecz i pancerz
dwudziestu giermkom, których opasał własną ręką.
Wszelako, skoro noc zapadła, Tristan, jak przyrzekł królowej, wśliznął się do leśnika Orri, który ukrył go
tajemnie w rozwalonym lamusie. Niech zdrajcy mają się na baczności!
32
XII
SD PRZEZ ROZPALONE %7Å‚ELAZO
Dieus i a fait vertuz.11
Béroul
Niebawem Denoalen, Andret i Gondoin uczuli się w bezpieczeństwie; bez ochyby Tristan wlecze żywot hen, za
morzem, w krainie zbyt dalekiej, aby ich dosięgnąć. Za czym jednego dnia, w czas łowów, gdy król słuchając
szczekania sfory zatrzymał konia pośród karczowiska, wszyscy trzej podjechali ku niemu:
 Królu, posłuchaj naszego słowa. Skazałeś wprzódy królowę bez sądu i to się nie godziło; dziś rozgrzeszasz ją
bez sądu: czyż to się godzi również? Nie oczyściła się dotąd z zarzutu i baronowie twego kraju przyganiają to
wam obojgu. Poradz jej raczej, aby sama zażądała sądu Boga. Skoro jest niewinną, cóż ją kosztuje poprzysiąc na
kości świętych, że nigdy nie zgrzeszyła? Co szkodzi, niewinnej, chwycić żelazo rozżarzone w ogniu? Tak chce
obyczaj i przez tę łatwą próbę rozproszą się na zawsze dawne podejrzenia. Marek zgniewany odparł:
 Niech Bóg was pognębi, panowie Kornwalii, którzy bez wytchnienia szukacie mej hańby! Dla was wygnałem
siostrzeńca: czegóż żądacie jeszcze? Abym wypędził królową Izoldę? Jakież są wasze nowe zarzuty? Przeciw
dawnym zarzutom żali Tristan nie podjął się jej bronić? Aby ją oczyścić, ofiarował wam bitwę; słyszeliście go
wszyscy. Czemuż nie chwyciliście tarcz i włóczni? Panowie, przypieracie mnie ponad prawo; lękajcie się tedy,
abym człowieka wygnanego dla was nie przyzwał z powrotem!
Wówczas tchórze zadrżeli; już im się zdało, iż widzą Tristana, jak wypuszcza z ich ciał krew do ostatniej kropli.
 Królu, daliśmy ci sprawiedliwą radę ku twojej czci, jak przystało wiernym lennikom; ale odtąd będziemy
milczeć. Zapomnij gniewu, wróć nam pokój!
Ale Marek podniósł się w strzemionach.
 Precz z mojej ziemi, zdrajcy! Nie będziecie już mieli ze mną pokoju! Dla was wygnałem Tristana; na was dziś
kolej. Precz z mojej ziemi!
 Dobrze więc, miły królu! Zamki nasze warowne, dobrze murowane z ciosu na skałach, na które niełacno komu
się wedrzeć!
I nie pozdrowiwszy go odjechali.
Nie czekając łowczych ni ogarów Marek pchnął konia ku Tyntagielowi, wszedł po stopniach do sali i królowa
usłyszała szybkie jego kroki rozbrzmiewające po posadzce z kamienia.
Wstała, wyszła na spotkanie, odebrała miecz, jako miała zwyczaj, i pochyliła mu się aż do stóp. Marek
przytrzymał ją za ręce i podnosił, kiedy Izold, uwyższywszy ku niemu spojrzenie, ujrzała szlachetne rysy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • littlewoman.keep.pl