[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Toby'ego i też się podniósł. Zbyt była pogrążona we własnym bólu, żeby cokolwiek
zauważyć.
Poczuła jego obecność, zanim jeszcze zdążyła go zobaczyć. Odwróciła się powoli i oto
stał przed nią Ring! Brudny, w podartym ubraniu, w ramionach trzymał owinięty w derkę
tobołek. Ale Maddie widziała tylko jego. Podeszła, uniosła rękę do jego policzka. Był
podrapany, z jednej strony biegła długa szrama, niektóre rany pokrywała zaschnięta
krew.
Maddie stała, dotykając go bez słowa i wpatrując się w niego, póki w jej oczach nie
zalśniły łzy. Uśmiechnął się do niej.
- Walczyłem dla ciebie ze smokami.
W pierwszej chwili go nie usłyszała. Zbyt się cieszyła, że widzi go żywego, żeby
słuchać.
- Trzymaj - powiedział, rzucając jej w ramiona ciężki tłumok.
Ugięła się pod jego ciężarem, ale Ring przytrzymał ją, nim upadła. Dopiero po dobrej
chwili Maddie uświadomiła sobie, co jest w tobołku.
Ring odsłonił koc i Maddie zobaczyła uśpioną twarz swojej ślicznej, dwunastoletniej
siostry. Nie widziała jej od lat, ale rozpoznałaby Laurel na końcu świata, poza tym
dziewczynka miała broszkę wysadzaną brylantami i perłami którą podarowała Maddie
jej babka. Maddie popatrzyła na Ringa, ze zdumieniem i uwielbieniem.
- To diabeł wcielony - odezwał się, trąc policzek. - Nikt przy zdrowych zmysłach nie
odważyłby się jej porwać. Osobiście wolałbym stawić czoło kilku niedzwiedziom grizzly
niż tej jednej dziewczynce.
Maddie wodziła wzrokiem od siostry do Ringa. Ciągle nie potrafiła uwierzyć, że
żadnemu z nich nic się nie stało!
- To... to ona cię podrapała?
- Omal nie wydrapała mi oczu. Powtarzałem, że to ty mnie przysyłasz, ale zdaje się, że
to samo mówili porywacze. Ugryzła Jamiego.
- Pomóż mi ją przytrzymać - powiedziała Maddie.
- Nic jej nie jest? Nikt jej nie skrzywdził? Czy nikt nie próbował jej zranić? Jak ją
znalazłeś? Och, Ring, myślałam...
156
Nie dokończyła, bo łzy okazały się silniejsze.
Ring chwycił Maddie i Laurel pomógł im usiąść: Maddie na jego kolanach, a na jej
kolanach śpiąca Laurel. Maddie oparła się o niego i mocno przytuliła siostrę.
Musi być strasznie zmęczona.
Terroryzowanie dwóch dorosłych mężczyzn to rzeczywiście ciężka praca.
Naprawdę nie dala ci się zabrać? - Oparta mu głowę na ramieniu.
Podrapała mnie do krwi w kilkunastu miejscach.
Opowiedz, jak to było.
Nie, nie teraz. Teraz chcę jeść i spać, a ty będziesz pewnie chciałaś porozmawiać z tą
twoja, siostrą-diablicą. Znajdzie się miejsce i jedzenie dla dwóch mężczyzn?
Choćbym miała sama upolować bawołu.
Roześmiałbym się, gdyby nie to, że wcale nie żartujesz.
Kto ci pomógł?
Ring ruchem głowy pokazał na drogę. Maddie uniosła głowę i zobaczyła
nadchodzącego ku nim lekko kulejącego mężczyznę. Natychmiast go rozpoznała. To
był ten sam człowiek, który ich obrabował i zostawił bez niczego w górach. Ledwo się
zbliżył, wyciągnął pistolet i wymierzył w Maddie i Ringa. Zesztywniała.
- Schowaj natychmiast ten pistolet - warknÄ…Å‚ ostro
Ring i mężczyzna z uśmiechem włożył broń do olstra.
Poprosiłeś o pomoc rabusia? Młodzieniec uśmiechnął się do Maddie.
Rozbójnik bardziej mi odpowiada.
Ha! - parsknął Ring. - To mój młodszy brat, Jamie. Uwielbia się przebierać i straszyć
kobiety.
Zdaje się, że to dziedziczne.
Maddie przyglądała mu się, a w głowie kłębiło jej się od nadmiaru myśli i wrażeń.
Najpierw ogarnął ją gniew na niego i Ringa, że tak z niej zakpili w górach. Ta zabawa w
rabusia i ofiarę przy jej uczestnictwie w charakterze niewinnego świadka, a pózniej to
przedstawienie, kiedy udawali, że się biją. Z pewnością właśnie wtedy szykowali plan
ocalenia Laurel.
Równocześnie zaś przyglądając mu się, nie mogła zapomnieć słów Toby'ego, że Ring
był najbrzydszy w rodzinie. Jamie miał ciemne, kręcone włosy, a gęste czarne rzęsy
ocieniały jasnoniebieskie oczy. Do tego zgrabny nos i pełne, ładnie wykrojone usta nad
kwadratową szczęką. I jeszcze dołek w brodzie. Nie dorównywał wzrostem Ringowi,
mógł mieć  zaledwie" metr osiemdziesiąt pięć, ale był równie potężnie zbudowany jak
starszy brat.
Maddie odwróciła się do Ringa.
- Rzeczywiście, jesteś brzydki.
Jamie zaniósł się dzwięcznym, głębokim śmiechem.
- Nie tylko piękna, ale i mądra. Gratulacje, braciszku.
Ring w ogóle nie był poruszony oświadczeniem Maddie,
że uważa jego młodszego brata za przystojniejszego. Co więcej, słysząc to, ucałował ją
w karczek.
157
- Tak, na tej szyjce jest mądra głowa - oświadczył z dumą, choć w jego głosie
brzmiało również lekkie zdziwienie.
Jamie ziewnÄ…Å‚ szeroko.
- Tobie, Ring, miłość może i zastapi sen, ale nie mnie.
Jeśli to nikomu nie będzie przeszkadzać, chętnie skorzystał bym z tego namiotu. Czy
jest tam łóżko? - z tym pytaniem zwrócił się do Toby'ego, który schodził ze wzgórza.
- Powinienem się był domyśle, ze któryś z was się tu pokaże - wyrzekał. - Chodz,
poszukam czegoś do żarcia i dopilnuję, żebyś dostał łóżko.
Przechodząc obok Maddie, Jamie mrugnął porozumiewawczo. Siedziała nieruchomo,
trzymając Laurel, z głową opartą o Ringa.
%7ładnego kazania? %7ładnych wyrzutów, że cię zostawiłem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • littlewoman.keep.pl