[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Spadaj.  Evan pchnął go na ścianę i szarpnął mnie ponownie za ramię. Fala
oburzenia przetoczyła się przez mnie i straciłam kontrolę.
Miałam już dość tego dupka.
Skoczyłam na niego ze wszystkich sił. Podniosłam prawą stopę, przeniosłam ciężar
ciała na piętę i wbiłam ją w jego palce poniżej. Zciskając go mocno za ramię wbiłam lewe
kolano w jego krocze. Gdyby był ludzkim mężczyzną, wypadłby z obiegu na kilka dni. Ale
chyba klejnoty rodzinne u wampirów nie istniały wcale lub po prostu były bardzo, ale to
bardzo trwałe. Warknął i oplótł swoje palce wokół mego gardła. Sapnęłam, kiedy ścisnął
na tyle mocno, że odciął mi dopływ powietrza. Grzebałam w kieszeni w poszukiwaniu
noża, otworzyłam go bez wysiłku i zacisnęłam mocno w dłoni. Wiedziałam, że szybko się
leczą, więc wybrałam przyzwoite miejsce. Wbiłam ostrze w jego szyję pomiędzy
obojczykiem i ramieniem.
Zaklął i puścił moje ramię. Złapał za rączkę i wyciągnął ostrze. Krew spływał mu po
skórze na koszulę, ciemno czerwoną strużką, ale po chwili przestała, kiedy rana się
zamknęła.
Wyprostowałam się oddychając ciężko, miałam przesrane. Nie miałam już broni a
on był gotowy na 3 rundę.
 Pożałujesz tego za jakieś trzy sekundy.  Głos Adriana nadpłynął z za moich
pleców a ręka Nali delikatnie objęła mnie ramieniem.
Paine wyłonił się z tłumu, obsydianowe oczy płonęły furią. Jego ręka wystrzeliła
zbyt szybko, aby moje oczy mogły to dostrzec i Evan poleciał na podłogę. Nala odsunęła
mnie z drogi, kiedy jego twarz spotkała się z podłogą przy akompaniamencie głośnego
huku.
 Mówiłem wam żebyście z nią zostali  warknął na Adriana i Nalę.
Podszedł bliżej i odsunął moje dłonie, które trzymałam na szyi, badając moje
gardło swoimi palcami delikatnie obmacywały obolałą skórę. Adrian gapił się na Painego z
zaskoczonym wyrazem twarzy.  Sprawdzałem. Była na widoku dopóki parkiet się nie
przepełnił i zobaczyłem, że nadchodzi. Nie moja wina, że wpuszczasz tak dużo osób do tej
piekielnej dziury.
Strząsnęłam z siebie dłonie Paine go w gniewie, a on zmrużył na mnie te swoje
ciemne oczy.  Nie wiem czy któryś z was raczył zauważyć, ale skopałam mu tyłek.
Odebrałam swój nóż i wytarłam ostrze o koszulę Evana, po czym wśliznęłam go do
kieszeni. Nie podobało mi się, kiedy na boisku były nierówne szanse. Bycie niewielką
kobietą i tak było już wystarczająco kiepskie, dodać do tego kolejną fizyczną
niepełnosprawność w postaci bycia słabszą, było już kompletnie do kitu.
 Pozbądzcie się go.  Paine wskazał na Evana i wyciągnął dłoń.  Chodz ze
mną Rhiannon. Goose, Adrian i Nala wydawali się być zszokowani, ale szybko się
pozbierali. Adrian złapał Evana za ramię i zaciągnął go na drugą stronę parkietu.
Spojrzałam na Painego ostrożnie, ale zrobiłam o co prosił, wślizgując moją dłoń w jego.
Zabrał mnie z powrotem do tyłu, przechodząc koło łazienek i wypuścił moją rękę,
aby otworzyć drzwi prowadzące na zaplecze. Otworzył drzwi i gestem zaprosił do środka
zamykając je za nami. Oparł się o ścianę na przeciwko mnie. Jego ciemne włosy opadały
wokół twarzy, ale nie zakryły mi widoku na te hebanowe oczy. Czarna koszula wisiała
luzno, wypuszczona ze spodni, kilka górnych guzików odpiętych eksponowało fragment
jego piersi i gardła. Skóra połyskiwała, blada i świetlista. Wyglądał tak pociągająco jak był
śmiertelny, niebezpieczna kombinacja.
 Co się stało?  Zapytałam po przedłużającej się ciszy.
Jego odpowiedzią było podejście bliżej i objęcie swoimi wielkimi dłońmi mojej
twarzy cały czas ze skupionymi oczami.
 Co ty kurwa robisz? Pisnęłam, próbując się uwolnić.
 Nie widzę twojej przyszłości.  Jego czarne spojrzenie zwarło się z moim,
wypełniając mnie niepokojem. Widzę twoją przeszłość, ale nie widzę przyszłości. Mogę
zobaczyć cię tylko oczami innych.
Przestałam się szarpać, kiedy znaczenie jego słów do mnie dotarło.  Nie
możesz?
Potrząsnął głową.  Ostatni raz dotknąłem kogoś i nie widziałem jak zginie ani
jakie tragedie spotkają go w życiu, ponad sto czterdzieści lat temu. Ale ty....jesteś totalną
pustkÄ….
 Widziałeś mnie oczami innych? Co to w ogóle znaczy?
Opuścił dłonie i cofnął się do tyłu.  Na to nie mogę ci odpowiedzieć.
 Dlaczego nie?
 To nie przywilej wiedzieć wszystko o przyszłości zwłaszcza, o wydarzeniach,
które na pewno kusiłoby cię by zmienić. Oparł sie o ścianę, obserwując mnie.
 Ale możesz ocalić życie tych, na których ci zależy. Czy to nie jest nic warte?
 Każde działanie, każdy wybór, jakiego dokonujemy ma wpływ na naszą
przyszłość. Jest coś takiego jak wolna wola, ale jest również przeznaczenie i te dwie
rzeczy się przecinają.  Jego ton uległ zmianie, lodowaty tenor przyprawili mnie o
dreszcze.  Jeśli ktoś oszuka śmierć to wszyscy, którzy są w jego życiu odczują wpływ
tego, przez następstwa takich działań. Każda decyzja podjęta przez zmarłego staje się
nową formą przyszłości z różnymi wynikami i tragediami. W większości przypadków ci, na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • littlewoman.keep.pl