[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lił. Przez sześć lat pracowała w różnej pogodzie i ła­
twiejsze zajęcie w biurze ogrzewanym zimą, a klimaty­
zowanym latem, bardzo jej się uśmiechało. Jeżeli tylko
będzie w tym biurze sama, może nawet odzyskać jakieś
resztki zdrowego rozsądku.
115
Kiedy obszedł samochód i usiadł za kierownicę, po­
znała po wyrazie jego oczu, że za chwilę nastąpi rozmo­
wa, której tak się obawiała.
- Twój ojciec wyglądał wczoraj całkiem zdrowo jak
na człowieka po wylewie.
Skinęła głową.
- Tak, ustąpiły wszystkie objawy prócz tego, że nie
może chodzić.
Przez jakiś czas jechali w milczeniu, zanim Nick się
odezwał.
- Co ci ojciec powiedział na temat tej nocy, kiedy
opuściłem Wyoming?
Nie spodziewała się takiego pytania. Sądziła, że bę­
dzie chciał się dowiedzieć, dlaczego chce zakończyć ich
romans.
- Nie mówił mi nic, póki nie dostał wiadomości, że
ty i twoja matka nie jesteście już w Sugar Creek. Dla­
czego pytasz?
- Tak myślałem.
Zdezorientowana spojrzała na niego.
- Co to znaczy?
Wziął głęboki oddech i widziała, że bardzo się stara
panować nad sobą.
- Zanim ci powiem, co naprawdę wydarzyło się tam­
tej nocy, może byś mi powiedziała, co się stało, gdy oj­
ciec wyprowadził cię z kościoła?
Zemsta czy pojednanie
116
Kathie DeNosky
Cheyenne nie mogła pojąć, dlaczego Nick chce roz­
mawiać o wydarzeniach sprzed trzynastu lat.
- Nie widzę powodu, żeby rozdrapywać przeszłość -
stwierdziła. - Mój ojciec przerwał nasz ślub, a ty wyje­
chałeś bez pożegnania. Koniec sprawy.
Światła z tablicy rozdzielczej oświetlały jego twarz na
tyle, że zobaczyła, jak zacisnął zęby.
- Niezupełnie tak się to wszystko wtedy rozegrało,
Cheyenne.
Pokręciła głową.
- Teraz to już nie ma znaczenia.
- Owszem, ma.
Wzdychając ciężko, przypomniała sobie wieczór, kie­
dy miała zostać żoną Nicka.
- Kiedy mój ojciec i szeryf przerwali nasz ślub, tata
zabrał mnie do domu i tyle. Nie rozmawialiśmy. Dopie­
ro kilka dni później powiedział mi, że ty i twoja matka
opuściliście te strony.
- Co powiedział?
Nie było sensu owijać w bawełnę, I tak wiedział, co
jej ojciec o nim myśli.
- Powiedział, że gdyby ci rzeczywiście na mnie za­
leżało, powiedziałbyś mi, dokąd jedziesz albo przynaj­
mniej byś się pożegnał.
- Na pewno nie powiedział, dlaczego wyjechaliśmy,
prawda?
Zemsta czy pojednanie
117
- Przecież nie wiedział nic więcej niż inni.
Ciarki jej przeszły po plecach, gdy usłyszała jego
gorzki śmiech.
- I tu się mylisz, słoneczko. Twój ojciec i szeryf mie­
li pierwszorzędną informację, dlaczego opuściłem
Wyoming.
Była coraz bardziej zirytowana jego sugestiami, że jej
ojciec miał z tym wszystkim coś wspólnego.
- Skoro wszyscy, oprócz mnie, są tak dobrze poinfor­
mowani, może byś mi wyznał ten wielki sekret?
Nim się odezwał, przez dłuższą chwilę patrzył
w przednią szybę.
- Kiedy twój ojciec i szeryf wsadzili cię do policyj­
nego samochodu i zostawili mnie na schodach koś­
cioła, pojechałem do domu i powiedziałem mamie, co
się stało. Nie była zadowolona z naszej próby ucieczki,
ale z innych powodów niż twój ojciec. Powiedziała, że
o ile zna Bertrama Holbrooka, to nie koniec tej historii.
- Spojrzał na nią znacząco. - I miała rację.
Cheyenne poczuła ogarniającą ją falę zimna. Z wyra­
zu twarzy Nicka wnioskowała, że zarzuty, jakie przed­
stawi wobec jej ojca, będą wstrętne i bardzo bolesne.
- Więc co rzekomo mój ojciec zrobił?
Zobaczyła, jak ręce Nicka zaciskają się na kierownicy.
- Tamtego wieczoru, około północy, moja matka do­
stała anonimowy telefon, że twój ojciec przygotowuje
Kathie DeNosky
oskarżenie i rano przyjedzie szeryf aresztować mnie
pod zarzutem uwiedzenia nieletniej.
- Nie wierzę ci. Mój ojciec nigdy by czegoś takiego
nie zrobił.
Nick zjechał na pobocze i wyłączył silnik. Kiedy
spojrzał na nią, dostrzegła złość w jego zaciśniętych
ustach i w błysku ciemnoniebieskich oczu.
- Nie oszukuj się, Cheyenne. Twój ojciec miał dużą
władzę, a z niewyjaśnionych powodów nienawidził mnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • littlewoman.keep.pl