[ Pobierz całość w formacie PDF ]
znaczy, ażeby tak było niegdyś. W okresie lodowcowym woły piżmowe szerzej buszowały w
pobliżu bieguna północnego, bo nie tylko w Ameryce, ale i w Europie, i w Azji. Wykopaliska
ich kości znajdowano też i we Francji w okolicach Dordogne (a więc dużo dalej na południe
niż Polska). W Ameryce Północnej w tym czasie dochodziły znów aż do stanu Kentucky. W
każdym razie i wtedy ani w Europie, ani w Azji, nie przekraczały na południe czy to pasma
Alp, czy Himalajów. Ich obecny zasięg zatem, jak u większości dzikich ssaków, można
uważać za skąpe resztki dawnej prosperity.
Jeżeli jednak nie współczujecie im Państwo specjalnie, gdyż chyba żaden ssak nie ma
takiej naturalnej ochrony przed zimnem jak właśnie woły piżmowe, to proszę pamiętać, że
choć rzeczywiście pod swoją szubą mogą się one nie obawiać zimna, to jednak biorąc pod
uwagę podstawową cechę dobrobytu, czyli łatwość zdobywania
pokarmu, te biedaki są chyba najbardziej upośledzone. Jako zwierzęta typowo roślinożerne
znajdują one, zwłaszcza w czasie długotrwałych zim podbiegunowych, jedynie nikłe porosty
lub resztki roślinne, które na dodatek trzeba wydobywać spod grubych warstw śniegu i lodu.
Opisując ovibosy tak dokładnie, nie podałem jednak dotąd ich barwy. A i pod tym
względem wykazują one szereg osobliwości. Są mianowicie ciemnobrunatne z białymi
zakończeniami nóg i niewielką białą plamą na pysku.
No to nic nadzwyczajnego, brunatny kolor to chyba najtypowszy kolor wśród ssakówl
O, z całą pewnością tak, tylko że brzuch zwierzęcia jest czarny, a to już zaskakuje, gdyż
ssaki, z bardzo nikłymi wyjątkami, są zawsze ciemniejsze na grzbiecie. Nie to jednak skłania
mnie do tak długiego rozwodzenia się nad sprawami maści. Wiadomo już, że jest to zwierzę
typowo polarne, ale zarazem bodajże jedyne wyłamujące się spod ogólnej zasady wszystkich
tamtejszych ssaków przybierania przynajmniej na okres zimowy barwy zupełnie białej.
Nasz wół piżmowy bowiem, mimo że na wiosnę linieje, koloru sierści nie zmienia przez cały
rok, stanowiąc zawsze ciemną wyodrębniającą się plamę na tle śnieżnego krajobrazu.
Być może jest to związane i z tym, że nie ma w swojej ojczyznie zdecydowanych
wrogów. Nie stanowi dla niego bowiem niebezpieczeństwa tamtejszy pieslec, zwany lisem
polarnym, jako zbyt drobny. Z wilkami woły piżmowe prawie się nie stykają, gdyż te nie
zapuszczają się aż tak daleko na północ, pozostaje więc jedynie biały niedzwiedz, który
pożywiłby się nimi z całą pewnością chętnie, ale jes* na to zbyt mało rączy. A zatem nie ma
się przed kim kryć wtapiając barwą w tło otoczenia.
No cóż. nie uwzględniłem wroga numer jeden większości żywych istot, a już przede
wszystkim zwierząt, mianowicie człowieka. Eskimosi, o ile mogą, trzebią nieszczęsne woły
piżmowe, ale i oni nie są dotąd na tych terenach zbyt liczni, a nadto człowiek
prawdopodobnie w ogóle dotarł do ojczyzny naszego bohatera stosunkowo zbyt pózno, aby
wobec niebezpieczeństwa z jego strony zdą-
żyło się Już ewolucyjnie wytworzyć owo ochronne dopasowanie do śnieżnego tła.
W dodatku, co Jest rzeczą ciekawą, to ginące zwierzę i dziś nie na wszystkich terenach na
zachodzie Ameryki znajduje się w spisie zwierząt, na które wzbrania polować ochrona
przyrody.
A czy wiecie dlaczego?
Po prostu dlatego, że koniec końcem człowiek jest też istotą żywą i trudno prawnie
zabronić szczepowi Eskimosów lub jakiejś dajmy na to naukowej wyprawie polarnej
polowania na woły piżmowe, jeśli im samym w danej chwili grozi śmierć głodowa!
Mówiąc, że mój bohater nie musi za bardzo się obawiać białych niedzwiedzi,
pomyślałem. Iż nie fotografia, lecz ekran jednak by się przydał, aby pokazać go w ruchu.
Opis jego pozornie niezgrabnych i ociężałych kształtów mógł bowiem w każdym wyrobić
przekonanie, że Jest to w ogóle ciężki niezgrablasz. I rzeczywiście na ogół trudno o bardziej
spokojne i flegmatyczne zwierzę. Ale nie radzę wierzyć pozorom. Nie wyobrażacie sobie
Państwo, jak rączo i szybko potrafią w razie potrzeby poruszać się nasze ovibosy. Co więcej,
Jako krewniacy kozic, zwierząt, jak wiadomo, górskich, nie robią one wstydu swym
kuzynom, gdyż najbardziej urwiste załomy skalne czy obrywy lodowe nie stanowią dla nich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]